"Noc świetlików" - Elżbieta Rodzeń

Parę dni temu (dokładnie trzy) dostałam kolejną przesyłkę z wydawnictwa Zysk i S-ka, w której znajdowała się m.in. książka "Noc świetlików" Elżbiety Rodzeń. Natychmiast po rozpakowaniu paczki zaczęłam czytać i ...... po skończeniu jej chce mi się krzyczeć! Nic nie może się równać z tą niesamowitą książką! Po prostu cud nad cudy, a Laini Taylor ze swoją trylogią może bić pokłony przed Panią Elżbietą i jej książką! Stwierdzam więc jeszcze raz, że żadna amerykańska czy angielska książka, nie może się równać z tym cudem! 
Ale już dość o cudowności tej książki. Czas przejść do samej treści.
 Autorka opowiada nam historię Pauliny - młodej dziewczyny, która została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym z powodu długiej i niebezpieczniej anoreksji, na którą choruje od ok. 6 lat. Mimo, że jej ciało jest wyniszczone i kruche Paulina ma w sobie wiele siły.
Jednak wcale nie czuje się tam dobrze, a cała sytuacja pogarsza się, gdy jej rodzice postanawiają pozwolić przenieść ją na oddział zamknięty, gdzie pacjenci są całkowicie izolowani od otoczenia i przywiązywani pasami do łóżka.
Paulina nie może tego znieść i jest na skraju swojego życia, ale jednak znajduje się osoba która jako jedyna jest dla niej miła - pielęgniarz Błażej.
Jednak Błażej nie jest dla niej miły bez powodu - wkrótce namawia ją do ucieczki i zabiera w tajemnicze miejsce do swojej rodziny. Paulina czuje, że coś jest nie tak, ale zarazem ma wrażenie, jakby wszystko co ją otacza było jej dobrze znane... A także bohaterka odkrywa w sobie niezwykłą moc, nad którą nie panuje.
W trakcie książki rozkwita niezwykły romans, a nasza Paula w końcu poznaje swoją prawdziwą naturę i zatajoną przez jej rodzinę historię.
Książka już od pierwszych stron trzyma w napięciu i nie można się od niej oderwać. Czyta ją się ta szybko i lekko, że nawet nie zorientujesz się kiedy skończyłeś. Historia wciąga cię tak mocno, że zapominasz że czytasz książkę. Po prostu nagle znajdujesz się w środku niej i nie potrafisz wyjść.
Ocena: 100 na 10 !
Polecam młodzieży, szczególnie płci pięknej, lubiącej fantasy i romanse. Fantastyczne! Czekam na kolejne części (chociaż wcale nie mam pojęcia czy będą) i chciałabym kiedyś zobaczyć jej ekranizację. Poza tym mam nadzieję, że autorka stworzy jeszcze i inne "światy".
Pozdrawiam i do następnej recenzji - Aleksa-Olka :)



Autor: Elżbieta Rodzeń
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  stron  432


Komentarze

  1. Tak, znam ten rodzaj ksiażek, dla których nigdy nie starcza skali 1-10. Sś cudowne. Człowiek ma ochote zaraz przeczytać wszysktie ksiażki tego autora... Niestety, często ta jedna okazuje się jednym i pojedynczym przebłyskiem geniuszu.
    Stanowczo nie czytam połączenia fantasy z romansem, więc to pozycja nie dla mnie ;) Dobrze, ze ostrzegasz. Acz, od reguły są wyjatki...

    OdpowiedzUsuń
  2. A tam, nikt nie zastąpi Laini Taylor... ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeczytaj, to zmienisz zdanie, kochana ;)
      Książka naprawdę świetna!

      Usuń
    2. a ta książka jest pojedynczą pozycją czy rozpoczyna jakąś serię? :) bo już dość mam wielotomowych pozycji :D

      Usuń
    3. Niestety, ale książka jest jak na razie pojedyncza. Została wydana na początku tego roku i teraz można tylko mieć nadzieję że autorka rozpocznie pracę nad nową.

      Usuń
  3. Jakoś nie przekonałam się do tej książki. Od samego początku podejrzewałam jak to się wszystko skończy i niestety ani razu się nie pomyliłam.
    A swoją drogą bardzo fajny blog:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Cieszę że trafiłeś do mojego "Królestwa Książek" i wielką radość mi sprawisz gdy zostaw ślad po sobie. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej ~ Aleksandra :)