"Córka Dymu i Kości" - Laini Taylor

 Kategorycznie żądam kolejnej części! (Tak jak Oliwia z "Kącika Naszych Książek", dzięki której w końcu przeczytałam "Córkę dymu i kości". Dzięki wielkie!)
Jak dotąd nie miałam swojej ulubionej książki. Tej jednej  jedynej ze wszystkich. I właśnie ją znalazłam. (Przynajmniej do czasu, kiedy nie przeczytam innej takiej naj naj ;)
"Córka dymu i kości" jest napisana lekko i estetycznie, ale nie jest napisana fajnie. Ona jest napisana po prostu pięknie.
Początek jest co prawda dość nudny (nie licząc tego, że ex bohaterki przychodzi na jej zajęcia malarstwa jako model. Nago.) Gdy czytałam ją pierwszy raz, zniechęciłam się szybko, jednak niedawno do niej wróciłam. I ją pokochałam.

Książka ta opowiada o 17 letniej Karou (a ja przez 3/4 książki czytałam "Kaoru" -,-) która wiedzie podwójne życie - jako niezwykła, niebiesko-włosa i bardzo utalentowana absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Pradze oraz jako córka chimer, dziewczyna na posyłki.
Akcja rozgrywa się głównie w Pradze, Karou mieszka z chimerami w Gdzieś Tam. Nie wiadomo dlaczego i po co, wziął ją pod swoje skrzydła i wychował Dealer marzeń - Brimstone. Sprzedaje on marzenia za... zęby.  Także wysyła Karou do różnych miejsc na świecie, właśnie po nie. Czy to ludzkie czy zwierzęce - wszystkie. Dziewczyna posłusznie wykonuje jego polecenia, chociaż nie ma zielonego pojęcia po co mu one (znaczy zęby, nie polecenia).
 Jak pisałam wyżej, na początku nic się nie dzieje, więc trzeba przez niego "przebrnąć", ale później, aż nie można oderwać wzroku od liter. Siadasz, czytasz i przewracasz kartkę po kartce, rozdział po rozdziale. I nagle BUM. Koniec książki. A to dlatego, że akcja dzieje się szybko, nie ma chwili wytchnienia. Najpierw wstrzymujesz oddech na jakieś pół książki, później oddychasz z ulgą, a następnie znów musisz wstrzymać oddech, tak jak byś miał wrażenie, że jeden mały podmuch może zrujnować całą sytuację, wszystko zdradzić. Napięcie i jeszcze raz napięcie.
Książka piękna i wstrząsająca. Niezwykła! Tylko bardzo cienka....
 Na szczęście jest jeszcze jedna część, na którą bardzo niecierpliwie czekam.
Książka 9,9/10 (to 0,1 za to że autorka uśmierciłam moją ulubioną (nie główną) bohaterkę!).
Polecam młodzieży.

P.S. Dawno się tak nie rozpisałam o.O


Okładki "Córki dymu i kości" z różnych krajów.





Autor: Laini Taylor
Tłumaczenie:  Renata Kuk, Elżbieta Steglińska
Projekt Okładki: Dave Caplan i Alison Impey
Wydawnictwo: Amber
Oprawa: Miękka
 396 stron

Komentarze

  1. Praga? Zęby? Wow, chyba wreszcie trafiłam na książkę, która nie jest tandetną kopią wcześniejszych książek, tylko autorowi wreszcie zachciało sie ruszyć głową i wpaść na coś nowego! To rzadki gatunek ksiażki-książki nowe. Nie dziwię się, że Ci sie tak spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. My favourite book <3
    Przyznam szczerze, że niecierpliwie czekałam na twoją recenzje. Piszesz, że autorka uśmierciła twoją ulubioną bohaterkę książki. Czy chodzi ci może o siostrę Madrigal? Książkę czytałam w maju i nie wszystko pamiętam :)

    (Chciałabym jeszcze dodać, że najbardziej spodobała mi się okładka ,,Córki...'' zrobiona w Chinach I Niemczech) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tylko jedną uwagę co do ilości stron: napisałaś, że ma 369 stron. O ile pamięć mnie nie myli ksiżka posiada 396, coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cóż... w końcu 6 i 9 to to samo, tylko że na odwrót XD
    A Bonie Von Turce Polecam gorąco powyższą książkę, z nadzieją że ją polubisz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek, ale chyba zostanę tutaj stałym gościem :) A ta książka zapowiada się całkiem ciekawie, jak trafię na nią to na pewno przeczytam. A co do okładek, to najbardziej podoba mi się wydanie z Chin.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję.
      I bardzo polecam "córkę dymu i kości"
      niedługo pojawi się recenzja kolejnej części i recenzje trylogi Kim Harrison. ^^

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Cieszę że trafiłeś do mojego "Królestwa Książek" i wielką radość mi sprawisz gdy zostaw ślad po sobie. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej ~ Aleksandra :)