Dawno nie czytałam już książek przygodowych, ale ostatnio miałam okazję wrócić do tego gatunku. I czytając książkę "Gdzie jest korona cara?" - Artura Pacuły naprawdę czułam tę przygodę.
Akcja zaczyna się niepozornie i na początku może trochę nudzić - wprowadzenie postaci, opisy historyczne miejsca w którym toczy się akcja, ale wystarczy chwilę poczekać, by naprawdę zaczęło się dziać. A dzieje się bardzo dużo.
Główna akcja rozgrywa się na zamku Czocha podczas obozu wspinaczkowego na którym spotykają się Ala, Igor, Miras i Monika - główni bohaterowie. Jednak Monika, którą poznajemy już na samym początku, by pojechać na ten obóz musi użyć pewnego podstępu, ale nie zdaje sobie sprawy, jakie mogą być tego przyszłe i zresztą dość przykre konsekwencje. Jedzie też Igor, kolega z klasy dziewczyny, jego kuzynka Ala, oraz Mirek, czyli Miras, który nie znając nikogo z członków obozu, na zbiórce przed wyjazdem, spostrzega Igora i już po krótkiej rozmowie postanawia się z nim trzymać, intuicyjnie wyczuwając w nim pokrewna duszę. Cała czwórka zaprzyjaźnia się bardzo szybko i razem postanawiają odszukać w murach zamku tytułową koronę cara. Ponieważ wiadomo, że dzieciaki mają ograniczone możliwości, a ich pomysły są czasami na pograniczu bezpieczeństwa, w całą akcję zostaje zaangażowany ich opiekun obozowy Boss czyli pan Marcin Krygier, nauczyciel historii Moniki i Igora.
"Za nim stała czwórka młodych ludzi bez najmniejszej ochoty na powrót do wejścia. [...] Poczuł że nie może się teraz wycofać. Oni parli na przód siłą swojej młodzieńczej ciekawości świata. Też chciał iść, ale bał się że coś się zdarzy tym dzieciakom. W końcu odwrócił się[...]. Przygoda stała przecież wprost przed nimi."
Nie chciałabym pisać tu więcej o samej akcji, bo boję się, ze za wiele zdradzę i powstanie z tego straszny spoiler. Ale chciałabym jeszcze wspomnieć o czym innym, a mianowicie o tym co bardzo ułatwiło mi przeżywanie przygód razem z bohaterami książki. Otóż na samym zamku Czocha jeszcze nie byłam, ale ponieważ mieszkam na Dolnym Śląsku i uwielbiam wszelkiego typu parki linowe, tyrolki, i wędrówki po górach, miałam okazję poznać wcześniej wiele opisywanych w książce miejsc m.in Szklarską Porębę, Krucze Skały, Świeradów i trasy, którymi poruszali się obozowicze w książce. Dzięki temu czytając nie musiałam wyobrażać sobie tych miejsc, ja to wszystko "widziałam" moimi własnymi oczyma, po prostu "byłam" tam razem z obozowiczami. Poza tym książka jest oprawiona cudownymi ilustracjami, co dodatkowo umila lekturę.
Książka może trafić nie tylko do młodszej młodzieży do jakiej jest kierowana, ale też do nieco starszych jak i dorosłych czytelników, dzięki wplecionym w treść faktom historycznym. Jednak książka nie staje przez owe fakty nudna, a wręcz przeciwnie - autor tak dobiera słowa, że aż zachęcają do poznania historii tamtejszych miejsc i wydarzeń z przeszłości.
A na koniec - niespodzianka. Udało mi się przeprowadzić krótki wywiad z autorem książki, z czego jestem wyjątkowo dumna bo jest to mój pierwszy wywiad. Pytania może i są bardzo szablonowe, ale za to odpowiedzi są cudowne! Zapraszam:
Książka może trafić nie tylko do młodszej młodzieży do jakiej jest kierowana, ale też do nieco starszych jak i dorosłych czytelników, dzięki wplecionym w treść faktom historycznym. Jednak książka nie staje przez owe fakty nudna, a wręcz przeciwnie - autor tak dobiera słowa, że aż zachęcają do poznania historii tamtejszych miejsc i wydarzeń z przeszłości.
Autor: Artur Pacuła
Wydawnictwo: Poligraf
Ilustracje: Mateusz Stefanko
Oprawa miękka
stron 300
A na koniec - niespodzianka. Udało mi się przeprowadzić krótki wywiad z autorem książki, z czego jestem wyjątkowo dumna bo jest to mój pierwszy wywiad. Pytania może i są bardzo szablonowe, ale za to odpowiedzi są cudowne! Zapraszam:
Królestwo Książek: Od jak dawna Pan pisze i jak to się zaczęło?
Autor: Dawno
temu pisałem bardzo dużo, ale wyłącznie dla siebie. Nie były to
jednak książki, ale raczej coś krótszego. Po raz pierwszy udało
mi się wykrzesać z siebie dość cierpliwości, aby pisać jedną
długą historię dla młodzieży. Jest to bardzo miłe hobby, na
które mogę sobie pozwolić w krótkich chwilach wolnego czasu. Na
napisanie tej pierwszej, pełnej książki skusiłem patrząc na
półkę z książkami znajomej młodzieży. Wydało mi się, że to
może się udać.
KK: Co Pana zainspirowało do napisania takiej historii?
KK: Co Pana zainspirowało do napisania takiej historii?
A:Przede wszystkim Zamek Czocha. Byłem tam
wielokrotnie, przeczytałem chyba wszystkie dostępne książki o nim
i jego skarbach. Wymyśliłem kilka różnych historii z jego
obecnością w tle, ale ta z udziałem grupki młodzieży wydała mi
się najlepsza. Poza tym ostatnio wróciłem do lektur z dzieciństwa
i przypomniało mi się jak cudownie szuka się skarbów.
KK: Tworząc swoich bohaterów wzorował się Pan na prawdziwych osobach, czy wszystko zaczęło się od zera?
KK: Tworząc swoich bohaterów wzorował się Pan na prawdziwych osobach, czy wszystko zaczęło się od zera?
A:Wszystkie
postacie są wymyślone, ale w każdej jest odrobiona kogoś, kogo
znam. Sytuacje opisane czasem miały miejsce, czasem zupełnie nie.
Część z nich to sytuacje, o których marzyłem kiedyś, aby się
wydarzyły.
KK: Dlaczego wybrał Pan akurat ten gatunek?
KK: Dlaczego wybrał Pan akurat ten gatunek?
A:Uwielbiam
zagadki, poszukiwania i zadawanie pytań. To był jeden składnik,
Zamek Czocha sam w sobie jest świetnym składnikiem przepisu na
książkę. Jeśli do tego dodamy grupkę młodych ludzi o
nieprzewidywalnych pomysłach, to historia gotowa.
KK: Czy będzie można się spodziewać kolejnych przygód tego wspaniałego zespołu?
KK: Czy będzie można się spodziewać kolejnych przygód tego wspaniałego zespołu?
A:Tak.
Piszę drugą powieść z cyklu. Nazywa się „Gdzie jest skrzynia z
karabinami?”. Poszukiwania będą miały miejsce w… Wskazówka
pod koniec „Korony cara”.
Dziękuję bardzo.
Czytałam :) Początek faktycznie trochę ciężki i przeładowany zbyt dokładnymi i niepotrzebnymi opisami zwykłych czynności wykonywanymi przez postaci w książce, ale druga część zdecydowanie lepsza i z rozdziału na rozdział coraz bardziej wciągająca. I zgadzam się z Aleksą -Olką, że pomimo młodego wieku bohaterów, może być fajna nie tylko dla młodzieży ale i dla tych nieco starszych czytelników (sama jestem tego przykładem).
OdpowiedzUsuńNo i brawo dla autorki bloga za wywiad z autorem książki,dzięki temu możemy go trochę poznać, tym bardziej, że to jego debiut.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część :)
Wszystkie komentarze czytam z uwagą. Piszę kolejną część i wszystkie uwagi biorę sobie bardzo do serca. Bardzo, bardzo za wszystkie dziękuję. Artur Pacuła
OdpowiedzUsuńKiedys bardzo lubilam ksiazki tego typu :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń